James Joyce. Książka do pisania

Kategorie: ,

Było to przy końcu pierwszego trymestru w gimnazjum, gdy był w szóstej klasie. Uczuciowa jego natura cierpiała jeszcze pod knutem niepojętego i rozwiązłego trybu życia. Duszę trapił jeszcze i dręczył Dublin, jak nieprzenikniona zagadka. Obudził się z dwuletniego zaczarowanego snu i spostrzegł, że znajduje się wśród nowego otoczenia. Każde wydarzenie i postać głęboko go przejmowały, przerażając go lub pociągając, a przy tym zarówno powab, jak i obawa napełniały go niepokojem i smutnymi myślami. Wszystek czas wolny od zajęć szkolnych spędzał w atmosferze nieprawomyślnych pisarzy, których sarkazm i gwałtowna mowa osadzały się fermentem w umyśle, by przejść potem stamtąd do jego pierwocin pisarskich.

Zadanie pisemne z literatury stanowiło dlań główną pracę w tygodniu, toteż każdego wtorku idąc z domu do szkoły starał się odgadnąć wynik zadania ze zdarzeń po drodze: więc rzucał się za jakimś człowiekiem przed nim i przyspieszał kroku, by przeciąć mu drogę w jakimś określonym punkcie, zanim do tego miejsca dojdą; albo też stąpał starannie po płytach chodnika, unikając przecięcia się płyt, i powiadał sobie, że zależnie od tego napisze najlepsze tygodniowe zadanie lub nie napisze.

 

Portret artysty z czasów młodości

Wybór tekstów

Piotr Paziński