Goethe wychwytuje to, co sprawia, że Rzym tak poraża — zmienność, niemal ruchliwość, zagęszczenie. I coś, co bardzo rzadko buduje piękno, a w Rzymie jednak mu służy — nadmiar. A także wyprzedzanie oczekiwań, spełnianie pragnień, zanim się pojawią. Nagłe zmiany perspektywy, nakładanie się czasów i stylów.
Jarosław Mikołajewski